słodka tajemnica wyszła na jaw. mój luby znalazł maszynę. co prawda dość długo to mu potrwało. maszyna stała w małym pokoju. w przyszłości będzie to pokój mojej córci ale jak na razie jest to składzik rzeczy mniej potrzebnych. meble. kartony. ciuszki. ciuchy. i te ostatnie mnie wydały bo leżały najbliżej dość dużego kartonu z maszyną przykrytego kocem :) o dziwo zachciało się lubemu poszukać starej koszuli jak by swoich miał za mało a się w szafie nie mieszczą.
wieczorem gdy wszyscy w domu przed telewizorkiem bardzo spokojnie - o dziwo - zapytał czy ta maszyna kosztowała z x 000 zł? a ja nie kłamiąc powiedziałam że troszkę więcej ale i tak w promocji, a zapłaciłam magiczną kartą ;) wiadomość przyjął spokojnie tylko zapytał kiedy zaczynam.
a więc
tak troszkę idąc na łatwiznę jak widać w poprzednim poście pierwszą podusią będzie
SOWA
oto wykrój wykonany na zwykłym bloku
wymiary naszej sowy to 35 cm x 20 cm
użyłam materiałów takich jak:
- minky jasny róż i charcoal gray
- szary zygzak
- filc
czas wykonania to 2 h z przerwami. czas znalazłam dopiero w święta zresztą cały tydzień przez każdy po kolei w domu chorował włącznie ze mną. więc załapałam się na L4. przez ten czas udało mi się stworzyć aż 3 rzeczy ale to w następnych postach. na razie pochwalę się sówką trochę krzywa ale przymkniecie oko ?

podczas szycia zmieniła mi się koncepcja może dlatego wygląda ciutkę inaczej iż na projekcie
powoli oswajam się z myślą że trzeba będzie zdjąć wszystkie ozdoby wielkanocne. chociaż jedną uwiecznię. święta przeminęły jak okiem mrugnął i znów czas do pracy. ah... do zobaczenia